Forum forum o tematyce gier komputerowych
DARK LAND - forum wyznające gry komputerowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grand Theft Auto: San Andreas

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o tematyce gier komputerowych Strona Główna -> Ze świata gier
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
everdark
Administrator



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:36, 09 Gru 2005    Temat postu: Grand Theft Auto: San Andreas



O San Andreas napisałem już ponad 100 000 znaków, przeczytałem jeszcze więcej, grałem w nią do bólu, tak jak we wszystkie poprzednie części. Dzięki temu mogę spojrzeć na pecetową wersję chłodnym okiem. Z drugiej strony – trochę trudno jest mi się już nią ekscytować, ale nie przeczę, że nadal jestem grą zauroczony, co najlepiej świadczy o jej wartości.


Licznik przy recenzji GTA: San Andreas w wersji na PlayStation2 w tej chwili wskazuje ponad 110 000 odsłon. To sporo. Chcąc nie chcąc, będziecie musieli nabić go jeszcze trochę, gdyż naprawdę nie wyobrażam sobie, abyście podchodzili do tego tekstu nie mając pełnego obrazu całości. Zapraszam zatem – tutaj znajdziecie wszelkie informacje o fabule, innowacjach w systemie, świecie gry, uzbrojeniu, pojazdach, minigrach i dziesiątkach innych rzeczy, o których teraz nie jestem w stanie pamiętać. Mógłbym żywcem przekleić tutaj fragmenty z rzeczonego tekstu, San Andreas na PC jest bowiem niemal dokładną kopią tej konsolowej wersji, która bawi graczy na całym świecie już od października 2004. W niniejszej recenzji postaram się zamiast tego wymienić wszystkie zmiany, usprawnienia, przedstawić (drobne) zarzuty i wydać werdykt. W zasadzie mógłbym już na wstępie napisać: jest wspaniale, gra nadal jest ogromna, świetna i niesamowita, ale skoro już tu jesteście, z pewnością chcecie się dowiedzieć czegoś więcej. Zacznę więc. Od wad oczywiście…

Na kogo wypadnie…

Problemy techniczne zdarzają się w przypadku wielu gier – tak jest i tym razem, choć są to raczej marginalne przypadki niż natrętnie ujawniające się błędy wynikające z niedopracowania konwersji. San Andreas ma problemy z działaniem na części kart NVidii z chipsetem MX (GeForce4 MX 440 czyli „supermarketowy” GeForce „dwa i pół” najczęściej wciskany naiwnym klientom). Oparte na nim karty nie są uzbrojone w pixel shadery, co może być przyczyną problemów, tak więc ich posiadaczom zalecałbym ostrożność przy zakupie. Jednak nawet właścicielom graficznych tytanów za grube tysiące złotych może zdarzyć się, że GTA postanowi „wyskoczyć” nagle do Windows, czy też przestanie reagować na ruchy myszką. Na szczęście w tym pierwszym przypadku gra automatycznie się pauzuje, a w drugim trzeba wyjść do Windows, poruszać myszą i wrócić do gry.

Kolejne usterki objawiają się sporadycznie w sferze audio; brak głosów postaci podczas gry, dziwne odgłosy, brak synchronizacji obrazu z dźwiękiem w przerywnikach, wreszcie parę innych. U mnie akurat wszystko było w porządku mimo, że korzystam z badziewnej dźwiękówki zintegrowanej z płytą główną, za to już u paru znajomych błędy wystąpiły. Jednemu pomogła aktualizacja sterowników, inny specjalnie dla San Andreas zdecydował się na wymianę karty, u trzeciego problemy objawiają się co jakiś czas i raczej nie przeszkadzają w zabawie, więc postanowił przeboleć. U wielu innych – tak jak u mnie – GTA sprawuje się świetnie, więc nie ma wielkich powodów do obaw, niemniej chciałem mieć czyste sumienie i poinformować o wszystkim potencjalnych nabywców, czyli Was.

Joy (ang. – radość, wesołość, zachwyt)


Największą bolączką PeCetowej wersji GTA: San Andreas jest sterowanie za pomocą klawiatury. Mysz sprawdza się bardzo dobrze, pozwalając na szybkie usuwanie przeciwników celnymi strzałami w głowę. Na konsolach automatyczne celowanie kieruje serie pocisków najczęściej w korpus, co wydłuża odrobinę całą akcję. Na PC gracz wyćwiczony w shooterach FPP bez większych problemów wykona naprawdę konkretne headshoty, przez co gra może się czasami wydać dziecinnie łatwa. Do czasu, gdy postanowimy pojeździć czy polatać (a BMXa Carl dosiada przecież już na samiutkim początku!). Nic dziwnego, że na oficjalnej stronie gry jej autorzy zalecają wyposażyć się w analogowy joypad, który pozwoli na bezstresową zabawę. Nie twierdzę oczywiście, że na klawiaturze nie da się grać. Da się, a jakże, przecież grałem i niejeden zagra. Jednak z prawdziwym komfortem i intuicyjnym sterowaniem taka „zabawa” nie ma nic wspólnego. Podczas jazdy samochodem kamera często ustawia się pod bardzo dziwnym kątem, co utrudnia wyczucie momentu, w którym trzeba skręcić. Podczas latania samolotem czy helikopterem również nie ma możliwości ustawienia jej we właściwym kierunku, gdyż zarówno mysz, jak i kursory służą do ustawienia wychylenia pojazdu w przód, tył czy na boki. W efekcie często lata i jeździ się po prostu na ślepo, licząc na szczęście i swoje wyczucie. Dla gry, która w założeniach narodziła się jako gra samochodowa (Wielkie Samochodowe Złodziejstwo to przecież jej tytuł), jest to poważny mankament, który w wersjach na konsole nie występuje z racji sterowania joypadem.

Na poparcie swoich słów wspomnę jeszcze o jeździe na rowerku: aby przyśpieszyć, trzeba pedałować, a w tym celu jak najszybciej naciskać „przód”, czyli klawisz „W”; robienie tego przy próbie jednoczesnego skręcania jest po prostu SZALENIE niewygodne. Na joypadzie wystarczy klepać przycisk prawym kciukiem, a lewym dowolnie manewrować, mając jednocześnie możliwość idealnej kontroli hamulca dostępnego pod palcem wskazującym prawej dłoni. Podczas jazdy i lotu również wszystko sprawdza się wtedy perfekcyjnie! Uwierzcie mi, że nie bez powodu autorzy sugerują grę padem. Różnica w zabawie jest kolosalna. Na jego korzyść.

Lifting


Wizualnie gra nie odstaje od swojej poprzedniczki, GTA: Vice City. Tym co czyni ją wyjątkową jest prawdziwy ogrom wykreowanego przez autorów świata gry. Stan San Andreas składa się – jak już pewnie wiecie z recenzji wersji na PS2 – z trzech wielkich miast: Los Santos, San Fierro i Las Venturas. Do tego masa małych miasteczek, obszarów leśnych i pustynnych, wodnych, mnóstwo stepów, długaśnych autostrad, zakładów przemysłowych… Obszar gry jest większy niż we wszystkich grach z serii GTA razem wziętych! To naprawdę COŚ! Jednak pod względem technicznym może być dużo ładniej niż na konsolach (choć wersja na Xboxa + telewizor HDTV to także zabójcza mieszanka!). Wersja na PC wyglądałaby na monitorze kiepsko gdyby nie wysokie rozdzielczości i antyaliasing, czyli eliminacja szpetnych „ząbków” na krawędziach obiektów. W zależności od posiadanego sprzętu można wybrać jeden z trzech dostępnych poziomów tego ostatniego. Nawet w niższych rozdzielczościach gra prezentuje się całkiem ładnie – rzecz jasna nie tak jak na telewizorze; monitor jest dokładniejszy i nie maskuje tak dobrze graficznych niedoskonałości. Gra nie ma zbyt wygórowanych wymagań sprzętowych. Na najniższych ustawieniach jakości można spokojnie grać na komputerze klasy PIII 1GHz, karcie graficznej z 64MB pamięci i 256-ciu megabajtach RAMu. Należy w takim wypadku dość znacznie zmniejszyć odległość, w jakiej obiekty będą „rysowane” na ekranie, co nie prezentuje się zbyt dobrze, ale jednakowoż rozgrywki specjalnie nie uprzykrza, więc da się to znieść. Jeśli ktoś ma lepszy sprzęt (mocny Athlon XP+ lub Pentium IV, dobra karta graficzna z minimum 128MB pamięci i powyżej 384MB RAMu), prawdopodobnie uda mu się wycisnąć z San Andreas wszystkie soki.

Ride 2gether, die 2gether. 4 life, homies, 4 life!

Jeśli ktoś będzie trzymał już joypad w dłoniach, szybko przekona się, że miodu wcale nie ubyło! Zabawa jest po prostu przednia, a dodatkowe atuty w postaci podrasowanej grafiki i dźwięku przestrzennego (potrzebny będzie oczywiście zestaw – karta i głośniki obsługujące format Dolby Digital 5.1), czy też możliwości wgrania do gry ulubionych utworów (z poziomu menu, nie trzeba mieszać w plikach na dysku za pomocą Eksploratora) sprawiają, że całość wydaje się odświeżona. Właśnie dzięki temu, pomimo dosyć długiego czasu, przez który Rockstar kazało czekać na premierę, San Andreas nadal wydaje się grą świeżą i interesującą. Przede wszystkim jednak jest bardzo, ale to bardzo miodna. Jest to niemal idealna konwersja z konsoli, do tego stopnia, że bezproblemowo można korzystać z poradników przygotowanych z myślą o wersji PS2 podczas grania w tę PeCetową. A skoro jest tak, jak piszę (a więc gra okazała się wierną konwersją), to możecie być pewni wielu godzin, dni, tygodni, a nawet miesięcy świetnej zabawy. GTA: San Andreas to jedna z największych, najlepiej wykonanych i najbardziej miodnych superprodukcji, w jakie można było dotychczas zagrać. Żadna inna nie może się z nią równać pod względem złożoności, rozbudowania i oferowanej swobody. Najbardziej oczekiwana gra roku 2005 nadeszła – nie popsujcie sobie zabawy i nie połamcie rąk grając na klawiaturach!












Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o tematyce gier komputerowych Strona Główna -> Ze świata gier Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin